top of page

Telewizja Dziewcząt i Chłopców i “Świat Młodych”

Telewizja Dziewcząt i Chłopców, ten “socjalistyczny” twór, wychował w latach 1957-1993 miliony fajnych dziewcząt i chłopców, dziś dorosłych ludzi. Mają dzięki temu zapisany w swoim DNA gen radości ze wspólnego działania dla dobra innych. To zostaje na całe życie.Tak jak “Świat Młodych” – ojciec i matka TDC.Dziadkowie, nie wstydźcie się swojej młodości!



Książka Sławka Malinowskiego “Telewizja Dziewcząt i Chłopców, Historia niczym baśń z innego świata”, bo o niej tu piszę, jest tego najlepszym dowodem. Autor, wychowanek Ligi Reporterów “Świata Młodych”, którą prowadziłem, potem współpracownik tygodnika “Na przełaj”, który redagowałem, tak pisze na koniec swego słowa wstępnego:


“Drogi Czytelniku, wybacz brak skromności, ale dla wielu – być może, i dla Ciebie – będzie to książka niezwykła. Nie tylko dlatego, że dzięki niej wyruszysz w podróż do krainy dzieciństwa. Również nie dlatego, że przeczytasz o jednej z najpiękniejszych kart Telewizji Polskiej; i nie tylko dlatego, że po brzegi wypełniona jest dobrocią, przyjaźnią i szacunkiem do innych. Po prostu w tej książce odnajdziesz siebie, swoich rodziców lub dziadków. Odnajdziesz brata lub siostrę, kolegę z bloku, koleżankę z podwórka, kumpli z klasy czy sympatię z wakacji. (…) To książka o Tobie”.

Mam ją… OtoTelewizja Dziewcząt i Chłopców” ze zdjęciem na okładce jej twórcy – Macieja Zimińskiego, któremu książka jest dedykowana


Tak, to książka głównie o mnie i moich rówieśnikach, pokoleniach z lat 1940-80, dzisiaj dziadkach i rodzicach Mieliśmy wtedy po 7-15 lat i zaczynaliśmy swoje stadne i społeczne życie. Książka mojego przyjaciela i dawnego współpracownika, przypomniała mi chwile wzajemnych sympatii, przyjaźni i… zbiorowego działania – zgodnego, pogodnego, twórczego.

Boże… Jak to dziś brzmi archaicznie – w podzielonym i skłóconym społeczeństwie, gdzie w brutalnym antagonistycznym podziale Polaków ma swój niebywały udział Telewizja Polska, która dzisiaj nie mogłaby stworzyć Telewizji Dziewcząt i Chłopców, bo jest telewizją nienawistnych polityków i dziennikarzy.


“Telewizja Dziewcząt i Chłopców” – byłem u początków narodzin tej książki


Redagowałem ją… Ba! Czytałem ją przede wszystkim z ogromną przyjemnością i sentymentem. Sławek wykonał bowiem gigantyczną pracę. Przy swoim beletrystycznym zacięciu jest ona prawie dziełem naukowym. I jest CZYTADŁEM, nad którym z łezką w oku pochylą się i dziadkowie, i – mam nadzieję – za ich sprawą – ich wnuki. Po to, by zdobyć wiedzę o tym, jak w najbardziej nawet skomplikowanym czasie politycznym można być… dobrym człowiekiem… przyjacielem… kolegą.

Kiedy piszę te słowa, jestem po nagraniu do kolejnego filmu dokumentalnego Sławka o gazecie “Świat Młodych”, z której Telewizja Dziewcząt i Chłopców wyrosła. Nim do niej dotarłem jako dziennikarz, debiutowałem jako 11-letni korespondent. Opisywałem Wyprawy 1000 Przygód, akcję “Niewidzialna Ręka”, inne zbiorowe działania czytelników. A potem – z inicjatywy “Świata Młodych” założyłem tygodnik “Tramp”, który wydawałem przez sześć lat, od szkoły podstawowej aż do matury.


“Świat Młodych” wybrał mi zawód


Telewizja Dziewcząt i Chłopców i “Świat Młodych” pilotowały swoich czytelników i widzów, którzy złapali wspólnotowego bakcyla, przez wiele lat życia. Często do późnej młodości, jak w moim przypadku, gdy wylądowałem w redakcji jako dziennikarz. A w ogóle to dzięki niej zostałem reporterem, który dorobił się wielu książek, nagrodzonych reportaży i prestiżowych nagród: imienia Juliana Bruna, Melchiora Wańkowicza, Ksawerego Pruszyńskiego… To dzięki pozytywnemu wpływowi tych dwóch mediów, ale przede wszystkim ludzi, którzy stali za ich pomysłami.

Po latach sam stałem się mistrzem młodszego pokolenia wielu obecnych aktywnych dziennikarzy, debiutujących w Lidze Reporterów “Świata Młodych” czy w Klubie Młodego Autora “Na przełaj”. Cieszę się więc, że Sławek robi teraz film o naszej gazecie, bo jej się również należy. I że będzie z tego książka, której będę jednym z pierwszych czytelników, nie tylko jako bohater, ale i redaktor. To już mam obiecane.


I na koniec o Sławku…


Sławek Malinowski, wychowanek “Świata Młodych” i TDC, reżyser filmowy, przykład, jak jego zawodowy los zdeterminowały te dwie Instytucje Godne Wspomnień… Człowiek, który pamięta swoje profesjonalne korzenie i chciałby coś ocalić z ducha naszej wspólnej młodzieńczej fascynacji…


Swoją książkę Sławek Malinowski kończy słowami:

“Telewizja Dziewcząt i Chłopców wypracowała świetną formułę wychowania młodego pokolenia. Po przemianach 1989 jej programy zniknęły z ramówki TVP. Ludzi, którzy je tworzyli, zwolniono lub sami odeszli. Przyszło nowe. Ale czy lepsze? Śmiem twierdzić, że nie”.

I ja śmiem twierdzić to samo, za Janem Walencikiem, znakomitym filmowcem, i za aktorem Włodzimierzem Pressem, związanymi z TDC. Współcześni wodzowie TVP “swoimi arbitralnymi, szkodliwymi decyzjami zabrali nam magiczną latarnię wypełnioną różnorodnością kultur, cywilizacji, naszą historią i tradycją, a także możliwość zaszczepiania dzieciom w atrakcyjnej, unikatowej formie, ponadczasowych wartości: dobroci, szacunku do starszych, niesienia bezinteresownej pomocy potrzebującym (…) Fakt, czasy się zmieniły, ale kłamstwem jest, że nie ma na takie programy zapotrzebowania. Internet wcale ich nie zastępuje. Młodzi ludzie potrzebują wzorców osobowych, postępowania, przygody, postrzegania świata…”


Nie ma “Świata Młodych”, nie ma TDC, a my… wyruszamy na własną Wyprawę 1000 Przygód…


No, cóż, Dziadkowie i Babcie… Może trzeba przypomnieć sobie swoją młodość ze “Światem Młodych” i TDC i… choćby tylko w wakacje pokazać wnukom na co było nas stać w ich wieku! Nie będą nam mieli za złe. Na pewno!


Czytaj też:


Olga Tokarczuk - wspomnienie dla wnuka

bottom of page