
Oglądałem ostatnio koncert Maty*, rapera, chłopaka, który zrobił szybką oszałamiającą karierę trzema właściwie utworami: "Patointeligencja", "Patoreakcja" i "Papuga". Wszystkie one wybrzmiały proroczo na warszawskim lotnisku Bemowo, gdzie ich teksty, razem z wykonawcą, skandowało ponad 40 tysięcy młodych ludzi, zespolonych też w przerwach między utworami jednym gremialnym okrzykiem: "***** ***"
"My to patointeligencja!"
Myślę, że gdyby Wiadomy Kurdupel posłuchał choćby relacji z tego zdarzenia na Youtubie, powinien zacząć się bać. Bo kiedy straci władzę (a straci - za sprawą tego pokolenia nasto- i 20-30 latków), to rozliczenie z PIS-em nastąpi do spodu. Nie wiem, jak brutalne. Ale na pewno dla tego patologicznego miotu u władzy dość dramatyczne. Bo to pokolenie już wie co znaczy słowo PATOLOGIA w życiu publicznym, gdyż - między innymi za sprawą Maty - potrafi ją na co dzień definiować. To nie jest mało rozumna masa wyznawców przekupionych benefitami, wyjętymi zresztą z ich własnej kieszeni. To są ich dzieci i (głównie) wnuki, które nie zajmują się już rodzicami i dziadkami, lecz stawiają głównie diagnozy sobie. Na przykład takie:
"My to patointeligencja, katolickie przedszkola, strzeżone osiedla Kurator, angielski i gegra, kurator, dilerka dla sportu, nie po to, by przetrwać Szkoła, korty, dodatkowe zajęcia, korki, butelki i elki na zdjęciach Harnaś, perełka w plenerkach, rzucamy chujami i nie jemy mięsa Dobrze wychowani, wciągana jest kreska w bawełnianych sweterkach, o
My to patointeligencja My to patointeligencja"

Koncert Maty na bemowskim lotnisku. ***** ***! - niosło się gromko.
Mata - jaskółka buntu?
Każdy społeczny bunt (a on się właśnie rodzi) zaczyna się bowiem od uświadomienia sobie przez buntowników ich własnego statusu, od zrobienia rachunku doznanych krzywd i urazów - z woli własnej i z woli własnego państwa. To bowiem pozwala swój bunt ukierunkować. Wiem już CO NAM (mojemu pokoleniu) SIĘ STAŁO, wiem PRZEZ KOGO i wiem JAK TO TERAZ ROZPIRZYĆ. ***** ***? Tak. I tyle? Nie, aż tyle! Bo WY***** *** to wyjebać z naszego wspólnego życia patologię - najpierw z siebie samych, a potem z państwa, razem z jego przestępczą naroślą, jaką jest oplatająca nas mackami mafia.
"Czy się komuś podoba, czy nie - pisze Jakub Żulczyk, pisarz, który naraził się prezydentowi Dudzie, nazywając go debilem - Mata i Bedoes są głosami tego pokolenia, teraźniejszością polskiej muzyki, a do tego potwornie utalentowanymi, odważnymi i wrażliwymi chłopakami, i żadne starcze pohukiwania panów krytyków i felietonistów tego nie zmienią".
Energia, jaka się niosła ze sceny i przenikała zespolony jednym rytmem tłum, nie pozostawia złudzeń. Dzień rozliczeń nadchodzi. Diagnoza Donalda Tuska, że walka o przyszłość Polski to nazywanie zła po imieniu, a wstępem i podstawą wszelkich późniejszych zmian jest wyrzucenie PIS-u na śmietnik historii, jest słuszna. Ale nie zrobią tego same leniwe koty z opozycji, które na dodatek skaczą sobie cały czas do oczu, nie nauczone żadnym doświadczeniem, choćby z Rzeszowa. To ONI, z koncertu Maty, zaniosą w kraj, do najdalszych jego zakątków, OGIEŃ ZMIAN. Bo to będzie ICH ogień, ze wszystkimi tego konsekwencjami.
Polski Majdan?
Wiadomy Kurdupel ma się czego bać... Runie mur, który buduje wokół Polski, runie nieuchronnie. Erozja Kościoła już się dokonuje i przyspiesza; rewolucja obyczajowa jest faktem. Żadne straszenie ideologią LGBT+ nie działa. Młodzi mają w dupie zakłamanych gejów w księżowskich sukienkach. Kobiety domagają się swoich ewidentnych praw w sposób coraz głośniejszy. Kaja Godek, Ordo Yuris czy tym podobne twory ideologiczne wzbudzają coraz powszechniejszy śmiech młodych. Rządy prawa zostaną przywrócone, bo Bruksela będzie konsekwentna, gdyż dobrze rozpoznaje nastroje coraz większej rzeszy polskich wyborców. A Ziobro zakrztusi się własnym apetytem na bezkarność. Jakakolwiek próba wyprowadzenia nas z Unii Europejskiej skończy się polskim Majdanem. Wystarczy iskra, uwierzcie mi. Gdy narośnie w TYM POKOLENIU wystarczający poziom buntu, może go skrzesać jedna piosenka, być może, Maty, lub innego rapera, bo ich liczba rośnie, a stawiają coraz trafniejsze diagnozy.
Wiadomy Kurdupel ma się czego bać... Bo tej młodzieży z koncertu Maty nie da się zagonić do kruchty ani okiełznać Dulszczyzną niejakiego Czarnka, podobno ministra oświaty. "Patointeligencja" ma już 55 milionów wyświetleń na Youtubie, "Patoreakcja" - 50 mln, a najnowsza "Papuga" - 25 mln. Każde zaś wyświetlenie generuje w tym pokoleniu kolejne dwa.
Wiadomy Kurdupel ma się czego bać... Przyjdą w końcu na tę Nowogrodzką i Żoliborz i rozliczą. Tak czy inaczej. Chyba, że przestraszona Kamaryla opuści nagle wodza, jak kiedyś najwierniejsi pretorianie opuścili Nicolae Ceauceascu. I nie jest to wcale przepowiednia nieracjonalna. Słońce Karpat też myślało, że jest wieczne. A tu... ciach! I po krzyku!
Mata też mógłby rzec: “Spieprzaj, Dziadu!”
Tak będzie i u nas, jeśli Stary-Mały Cap nie odejdzie z honorem po przegranych najbliższych wyborach, do których pójdzie młodzież Maty. Bo je przegra. Wybory prezydenckie z 2020 r. (zresztą z gruntu nieuczciwe, co stwierdzili obserwatorzy z UE) już powinny być dla niego alarmem, ale w tych łbach zakutych rodzi się pomysł podobny: wygramy za wszelką cenę: mamy swoich w PKW, mamy w komisjach terytorialnych, damy radę. Nie dacie! Bo jak dacie, to polecicie w kosmos wraz z polskim Majdanem, który będzie mniej krwawy niż na Ukrainie, bo JK to tchórz i w godzinie próby (dla siebie) ze strachu... uśnie! Ale tym razem nie prześpi. Zapuka do jego drzwi MŁODE POKOLENIE. I żadne tabuny policji nie pomogą, bo w policji są tacy sami młodzi i...? Główkują. Po ch... (z przeproszeniem) podkładać się za Starego Dziada, który nic nie rozumie z tego, co się dzieje w świecie. Bo oni, policjanci, też mają internet i używają go, w przeciwieństwie do Tego Tam... z Kotem; są w podobnym wieku, jak publiczność Maty i Bedoesa, i widzą narastający bezsens swych działań wobec oporu ich rówieśników, który będzie tylko narastał.
Stary Zakłamany Dziad ma się czego bać... Jesień może być gorąca, a zima na pewno będzie. Ceny poszybują, portfele się skurczą, Ziobro z Kamińskim i Błaszczakiem w akcie rozpaczy będą próbowali wziąć młodych w kajdanki, a on, Kurdupel? Srał będzie po gaciach, bo już mu nic nie zostanie. I uciec nie ma gdzie. Jak się zresztą dogadać, choćby po rosyjsku? Putin nie potrzebuje wyleniałych i pół żywych kotów, nie kumatych w żadnym języku świata.
A mur w końcu runie…
Jakub Żulczyk napisał jeszcze tak: "42k ludzi na solowym koncercie - nie wiem, czy w historii polskiej muzyki jest dużo porównywalnych eventów, Kayah i Bregovic zagrali chyba taką sztukę w latach 90., jeszcze wcześniej, pod koniec komuny był chyba Perfect na Stadionie Dziesięciolecia. Wielkie gratulacje dla Maty i jego wydawców, których miałem okazję poznać jakiś czas temu, gdy prowadziłem spotkanie z Bedoesem na premierze jego ostatniej solowej płyty".
Powiem tylko tyle: Perfect poprzedził na Stadionie Dziesięciolecia agonię systemu. Sformatował pokolenie. Trafny przekaz kulturowy tak ma. Nadkruszył mur, który runął nie tylko u nas, w przenośni, ale i dosłownie - za chwilę w Berlinie.
"Autobiografia" Perfectu kończyła się tak:
"Pewnego dnia Zrozumiałem, że ja Nie umiem nic Słuchaj mnie tam! Pokonałem się sam Oto wyśnił się wielki mój sen Tysięczny tłum Spija słowa z mych ust Kochają mnie W hotelu fan Mówi: "na taśmie mam To jak w gardłach im rodzi się śpiew" Otwieram drzwi I nie mówię już nic Do czterech ścian."
Podobnie, jak w "Patointeligencji"?

“Pewnego dnia
Zrozumiałem, że ja
Nie umiem nic
Słuchaj mnie tam!
Pokonałem się sam“
(Fot. mpress.pl)
Kurdupel ma się czego bać!!!
Idą. Po ciebie i twoich kumpli!
Mam 72 lata, ale dożyję chwili, gdy ten felieton będzie tylko historycznym PRZEKAZEM WOLI. Ale - póki co - jest moim manifestem Mątwy.
Drodzy Rodzice i Dziadkowie, obudźcie się z amoku Radia Maryja (ci, którzy w nim jeszcze jesteście), z zaczadzenia PiS-em (jeśli w nim tkwicie). Bo młodzi przyjdą i po was? A po co? Kiedy można żyć w wolnym europejskim kraju z dziećmi i wnukami - przyjaźnie przytulonymi do nas...
Szczęście nasze wspólne jest za rogiem, a każdy kurewski mur można obejść! Pomóżcie radości swych wnuków. Oni, gdy Was przy sobie zobaczą, na pewno wykrzeszą z siebie TĘ ISKRĘ. Szybciej, bo z Wami.
*Ten post jest napisany językiem zbliżonym do języka Maty, a więc i slangu najmłodszego pokolenia; zrozumcie go, a może szybciej zrozumiecie swoich wnuków. Nie odrzucajcie, nie potępiajcie, bo to nie Wasza stylistyka i mentalność. Postarajcie się zrozumieć. Bez uprzedzeń...
Czytaj też:
Ślepota, Strach i Sen Kaczyńskiego
Cała prawda o Jarosławie Kaczyńskim?