Bohdan Butenko… Wojtek jr poznał Mistrza w ostatnich latach Jego życia, choć jego książki znał od momentu, gdy zaczął czytać. Zagrał z nim nawet w filmie Sławka Malinowskiego pt. “Butenko pinxit”.

Na zdjęciu głównym (zrobionym w czasie kręcenia pierwszych ujęć do filmu w podwórku kamienicy przy ul. Ząbkowskiej na warszawskiej Pradze) obecne są cztery pokolenia związane wspólną znajomością dzięki redakcji “Świat Młodych”: Bohdan Butenko (tam rysował), Wojciech Pielecki Senior (tam pisał), Sławek Malinowski (tam debiutował jako dziennikarz), a mały Wojtek poznał Gapiszona z archiwalnych numerów gazety, w której trzej panowie pracowali.

Po ostatnim nagraniu Bohdan Butenko podarował Wojtkowi fotkę Gapiszona narysowanego na murze w trakcie kręcenia filmu “Butenko pinxit”
Dla Wojtka ten film jest pamiątką na całe życie…
Bohdan Butenko zmarł w kilka miesięcy po nakręceniu dokumentu. Nie doczekał premiery, nie doczekał też nagrody głównej, przyznanej filmowi na X Festiwalu Filmów Edukacyjnych – Złoty Kopernik.
Wojtek odbierał tę nagrodę wraz z reżyserem. Zabrakło na uroczystości tylko głównego bohatera. Widzowie mieli więc szczęście, bo zapis filmu pochodzi z ostatnich dni Jego życia i jest podsumowaniem długiej artystycznej drogi w służbie dzieciom.

Bohdan Butenko i Wojtek Pielecki w czasie kręcenia ostatniej sceny filmu “Butenko pinxit” w warszawskich Łazienkach
Oprócz filmu ważnym wspomnieniem Wojtka jest też wiele godzin wspólnej pracy na planie, wspólne zdjęcie i dedykacja na nim dla młodego aktora, który film „Butenko pinxit” otwiera i kończy. Zamykając swoistą klamrą – w dialogu z głównym bohaterem – jego znakomite dokonania.

A to Bohdan Butenko w podwórku kamienicy na Pradze, przy ul. Ząbkowskiej, którą znał od dzieciństwa – pierwsze ujęcia filmowe
Wywiady po nagrodzie dla “Butenko pinxit”
Wtedy, półtora roku temu, po gali przyznania nagród, reżyser, Wojtek i Asia, mama, wypowiedzieli się dla dwutygodnika “Mieszkaniec”:
Reż. Sławomir Malinowski: – Pan Bohdan nauczył mnie plastycznej wrażliwości, która pomaga mi w mojej karierze filmowej. A Wojtek w tym filmie spisał się znakomicie, bo uosabiał te wszystkie młode pokolenia, dla których Butenko rysował.
Wojtek, pytany o udział w filmie i o własną przyszłość: – Praca na planie bardzo mi się podobała, ale czy zostanę aktorem, to nie wiem. Mam tyle różnych planów. Na razie czytam książki ilustrowane przez Pana Bohdana.
Joanna Pielecka, mama Wojtka: – Pan Bohdan mówił o sobie, że jest poniekąd uczniem Matejki, bo Matejko wychował Mehoffera, ten Szancera, a Szancer jego. No, to Wojtek musiał poznać twórczość ich wszystkich. To taki pośredni zysk, ale ważny, z udziału w tym filmie. No, a poza tym Wojtek to taki sam Gapiszon, jak w książkach Mistrza.

Reżyser Sławek Malinowski i Wojtek Pielecki w czasie gali wręczenia nagrody głównej
X Festiwalu Filmów Edukacyjnych Złoty Kopernik
Choć od emisji filmu w telewizji minęło trochę czasu, warto go znaleźć w sieci albo na platformie Planete+. Nie piszę o nim tylko dlatego, bo wystąpił tam mój 9-letni wówczas wnuk. Piszę, gdyż „Butenko pinxit” mówi o wspaniałym człowieku, znawcy dziecięcych dusz – ilustratorze książek dla najmłodszych, autorze animacji filmowych oraz scenografii telewizyjnych i teatralnych, które od dzieciństwa my, starsze pokolenia, przechowujemy w naszych sercach.
Bohdan Butenko: – “Sam jestem dzieckiem”
Prosta, jakby nieporadna kreska Butenki, niczym żywcem przeniesiona ze ścian i płotów podwórek, rozbudza wyobraźnię, tworząc niezliczone trójwymiarowe światy. Jego bohaterowie, Gapiszon czy Gucio i Cezar, przeszli do historii światowej ilustracji.
Mistrza już między nami nie ma, ale książki są. I będą żyć jeszcze długie lata. Warto po nie sięgnąć, Dziadku i Babciu, żeby Wasze wnuki mogły choć trochę przesiąknąć wrażliwością Człowieka, który mówił o sobie:
“Maluję ich świat. Sam jestem dzieckiem”.